sobota, 6 lutego 2016

Romanse historyczne autorstwa Jo Beverly

Prawie każda kobieta ma ochotę od czasu do czasu na lekką lekturę w postaci romansu. Najlżejsze są harlequiny, ale też najmniej atrakcyjne dla obeznanego w nich czytelnika. Po paru tego typu lekturach zna się dokładnie możliwe schematy książek tego typu. Kocham szczęśliwe zakończenia, toteż lubię romanse z tym, że wolę te nieco ambitniejsze. Moją uwagę ostatnio przykuły romanse historyczne zwłaszcza z okresu średniowiecza.

W ostatnich dniach odkryłam kilka pozycji tego typu autorstwa Jo Beverly. Pierwszą z nich jest „Nocny Zdobywca”. Akcja powieści odbywa się na początku XII wieku na ziemi angielskiej. Lord Clarence z Summerbourne ginie w pojedynku, podważając prawo króla do korony. Uznany zostaje za zdrajcę, a jego majątek zostaje własnością króla Henryka. Claire – córka Clarence’a zostaje zmuszona do poślubienia rycerza królewskiego - Renalda de Lisle, któremu król przekazuje jej rodzinny majątek. Clarie pragnie oddać ten zaszczyt jednej z niewiele starszych od siebie ciotek. Renald de Lisle zakochuje się w Clarie, która odwzajemnia jego uczucie. Jednak na przeszkodzie ich szczęścia może stanąć prawda o śmierci ojca dziewczyny.
 
Książka nie jest zachwycająca, ale zdecydowanie przyzwoita. Pierwsza połowa zdecydowanie ciekawa, środek lekko nużący, koniec przewidywalny, ale i sprawiający czytelnikowi przyjemność. Zwłaszcza na początku oryginalność niektórych scen jest zachęcająca. Momentami zabawna, z pewnością dostarcza rozrywki wymaganej od tego typu lektury.

Wydarzenia opisane w „Nocnym Zdobywcy” rozpoczynają się po zakończeniu wydarzeń w „Mrocznym rycerzu”. Dlatego też druga powieść, jaka mnie zainteresowała to właśnie „Mroczny rycerz”. Pierwszoplanowi bohaterzy powieści to Imogena – dziedziczka zamku Carrisford i rycerz FitzRoger z Cleeve. Ojciec Imogeny umiera w niespodziewanych okolicznościach, a zamek zostaje zaatakowany. Imogena ucieka prosząc o pomoc słynącego z brutalności i siły sąsiada – FitzRogera. Jednak ten rycerz ma własne plany obejmujące dalsze losy dziewczyny.

Pomimo, że książka jest podobna stylem do poprzedniej - bardziej mi się podobała, zwłaszcza ze względu na zarys charakterologiczny bohaterów. On silny, ale i zdecydowany nie łatwo okazuje uczucia. Ona zwykle stawia na swoim, choć nie zawsze sobie zdaje z tego sprawę.

„Książę i panna” autorstwa tej samej pisarki charakteryzuje się mało realistyczną fabułą. On – książę St. Raven przebrany za rozbójnika, ona – Cressida Mandeville pragnie odzyskać posążek ojca, pełen skarbów. Gdyby książęta byli rabusiami a córki lordów były odważne i podejmowały decyzje nie zważając na konsekwencje rzeczywistość przed XIX wiekiem wyglądałaby inaczej. Tym niemniej w pewnych częściach powieści czytanie sprawiało mi przyjemność, może za wyjątkiem dłużącego się opisu przyjęcia – orgii, którego gospodarzem był niegodziwy lord Crofton.

Powieści Jo Beverly charakteryzuje pewna schematyczność, ale i oryginalność. W każdej z książek autorka stara się stworzyć oryginalne tło dla rozwoju uczucia pomiędzy głównymi bohaterami. 

Zawsze dochodzi do ich pierwszego spotkania w innych okolicznościach i chociaż to panna w opałach ratowana jest przez swojego przyszłego wybranka, w dalszej części opowieści zdarza się, że to kobieta ratuje swojego mężczyznę.
Pomimo powtarzalnych elementów, takich jak to, że zwykle główny bohater jest przystojny i atrakcyjny, jego wybranka piękna, a po za tym, że on ma zwykle wysoką pozycję w służbie u króla lub w społeczeństwie, a ona - majątek, romanse te czyta się z przyjemnością.