Zarówno pierwsza, jak i druga część trylogii opowiedziana z perspektywy Christiana wydała mi
się lepsza niż ta opowiedziana z perspektywy Anastazji.
Dlaczego?
Przede wszystkim brak tu irytującej narracji panny
Steele. Czytelnik ma okazję zrozumieć, co dokładnie główny bohater widzi w swojej wybrance, a także poznać prawdziwą
relację, jaką Christian ma z niesławną "Panią Robinson". Poza tym może przekonać
się, jak wyglądają wydarzenia z jego punktu widzenia.
Obie pozycje stanowią istotne dopełnienie całości - tylko tak można
zrozumieć wcześniej napisaną trylogię. Bądźmy szczerzy - narracja z perspektywy Anastazji pozostawia wiele do życzenia pomimo, że czytanie historii opowiedzianej z perspektywy głównej bohaterki sprawiło nam kobietom
przyjemność (przynajmniej w większości) i widać
było, że autorka pisała dla zabawy - tym niemniej istnieje kilka
elementów, które nie były przekonująco przedstawione np. jak Anastazja -
zwykła dziewczyna mogła sprawić by zabójczo przystojny i bogaty facet się w niej
zakochał? Jak to w ogóle możliwe, że nie irytują go ciągłe pytania i nieustające próby dotykania "zakazanych obszarów"? Poza tym wytłumaczenie jego stanu
psychicznego w trylogii wydawało się dosyć populistyczne i niekoniecznie wiarygodne. Narracja Christiana pozwala nadać sens tym
elementom.
Czytałam
w oryginale. Książki zapewniają niewątpliwą rozrywkę. Jak wiadomo
nie jest to literatura wysokich lotów, ale gwarantuje odpoczynek od
codzienności.
Dla wszystkich zainteresowanych (a preferujących język polski) tłumaczenie jest dostępne dzięki Wydawnictwu Sonia Draga>>
Mnie natomiast pozostaje czekać na ostatni tom z perspektywy głównego bohatera.