„The
Curse of Tenth Grave” co dosłownie można przetłumaczyć
jako „Klątwa dziesiątego grobu” to 10 tom serii o
Charley Davidson – prywatnej detektyw, będącej
jednocześnie ‘ponurym’ żniwiarzem.
I
chociaż książkę czyta się szybko, podobnie jak wszystkie
poprzednie części w tym cyklu, zeszło trochę czasu zanim
zdecydowałam się ją doczytać do końca. Głównie chodzi o to, że
w pierwszej części powieści relacje pomiędzy Charley a
Reyes’em nie układają się tak jak powinny. Na szczęście
druga połowa „The Curse of Tenth Grave”
rekompensuje brak porozumienia pomiędzy małżonkami. Jeśli chodzi
o wątek detektywistyczny – Charley prowadzi dwa śledztwa
jednocześnie. Jedno dotyczy podejrzanych śmierci w domu dziecka,
drugie – zabójstwa niezwykle pracowitej, młodej lekarki, o które
został oskarżony jej chłopak jako, że wszystkie dowody wskazują
na niego.
Nasz
nie pozbawiony humoru ponury żniwiarz ma ponury orzech do
zgryzienia. Jest szantażowana, śledzona i nie wie co zrobić z
faktem, że jej mąż – którego wcześniej uważała za syna
szatana, stworzony został z najbardziej mściwego i
niszczycielskiego boga we wszechświecie. Jakby tego było mała,
musi się zmierzyć z jego braćmi, których musi zniszczyć by
ochronić swoją córkę.
Druga
połowa książki jest wypełniona wydarzeniami - przyznaję, że czasami
zaskakującymi, które pozwalają wyjaśnić wiele dotychczas
niejasnych kwestii. Po za tym na uwagę zasługuje fakt, że Charley wyraźnie zaczyna zdawać sobie sprawę ze swoich możliwości.
Tę
część mogę polecić i przyznaję, że jest zdecydowanie lepsza
niż 9 tom. Po jej zakończeniu zastanawiałam się, dlaczego czekałam miesiąc z jej przeczytaniem.